Wyjazd rehabilitacyjny – dzień pierwszy

Galeria zdjęć. Dzień pierwszy

Jak dzieci po wakacjach, tak my po przerwie urlopowej wróciliśmy do pracy. Wróciliśmy do znajomych, przyjaciół, terapeutów, zadań, itp. Naszą pracę zaczęliśmy od udziału w wyjeździe rehabilitacyjnym w dniach od 5 do 9 września. W ciągu tych pięciu dni wydarzyło się tak wiele, że chyba opiszemy osobno każdy dzień. Zacznijmy więc od piątego września. Był dżdżysty poranek, dochodziła godzina dziewiąta, gdy już wygodnie usadowieni w autokarze, wspólnie z księdzem Tomaszem Chciałowskim zmówiliśmy krótką modlitwę i wyruszyliśmy w trasę. Podróż trwała blisko dwie godziny tak, że coś koło jedenastej byliśmy już na miejscu. Ośrodek rekreacji, rehabilitacji i wypoczynku o nazwie "12 Dębów" powitał nas delikatną mżawką. Co ciekawe, ośrodek nosi nazwę "12 Dębów" a ktoś z nas szybko doliczył się 13 sztuk tych pięknych drzew. No cóż, nie będziemy się spierać o szczegóły. Rozlokowaliśmy się w dwuosobowych pokojach z łazienkami i telewizorami. Nie ma co ukrywać, że dla wielu z nas te telewizory były bardzo ważnym elementem wypoczynku chociaż jeszcze ważniejszy był dostęp do internetu! ;-). Wczesnym popołudniem, już po obiedzie, ponownie zajęliśmy miejsca w naszym autokarze, by po godzinnej podróży znaleźć się w miejscowości Sanniki. Właśnie w Sannikach stoi Zespół Parkowo - Pałacowy im. Fryderyka Chopina. Dzięki przesympatycznym dwóm paniom przewodniczkom, pani Monice i pani Oli dowiedzieliśmy się bardzo wiele o historii tego miejsca, o latach młodości naszego słynnego kompozytora, usłyszeliśmy sporo anegdot dotyczących mieszkańców i właścicieli tej posiadłości. Panie przewodniczki sprawiły, że bardzo szybko w tym pięknym pałacu poczuliśmy się tak, jak byśmy mieszkali tu od lat. Jeden z naszych kolegów dał próbkę swojego talentu grając krótką melodię na bardzo drogim fortepianie marki Shigeru Kawai. Jak na prawdziwego artystę przystało, nagrodziliśmy go rzęsistymi oklaskami. Gdy późnym popołudniem wróciliśmy na kolację niebo nad 12 dębami zaczęło odzyskiwać swoją błękitną barwę! Po kolacji część z nas udała się na spacer po pięknym sosnowym lesie otaczającym ośrodek. Ci, którzy pozostali mogli urozmaicić sobie czas pływaniem na basenie, grą w piłkę nożną, siatkową, lub koszykową na boisku, które mieliśmy do dyspozycji każdego popołudnia lub grami planszowymi. Późnym wieczorem zmęczeni, ale pełni wrażeń udaliśmy się do swoich pokoi, by wziąć kąpiel i pójść lulu. Tak zakończyliśmy pierwszy dzień naszego wyjazdu rehabilitacyjnego.